Rozmowa z Emilem Dudzikiem, CEO Mirpol – polskiego lidera w branży importu mebli i akcesoriów do domu i ogrodu. Podsumujemy mijający rok, skupiając się na wyciągnięciu wniosków z działania w okolicznościach pandemii, a także przyjrzymy się temu, co może przynieść sezon 2021.


 

Co zmieni się lub być może już zmieniło w biznesie (w kontekście Mirpol) ze względu na COVID?

Pandemia postawiła bardzo jasne ultimatum – albo rozpoczynacie pracę zdalną, albo całkowicie wstrzymujecie działania. Te okoliczności nauczyły mnie, co tak naprawdę znaczy Agile w biznesie. Błyskawicznie przeorganizowaliśmy pracę i dostosowaliśmy sposób działania do możliwości.

Zdaliśmy egzamin ze zwinnego zarządzania, kiedy okazało się, że cała struktura bardzo szybko dopasowała się do nowych warunków i zespół w 100% zrealizował operacyjne zadania zdalnie. Korzystaliśmy zarówno z rozwiązań wypracowanych wcześniej, a także wdrożyliśmy nowe systemy i narzędzia do zarządzania pracą, zadaniami i czasem, takie jak na przykład: Zoom, Teams czy Trello.

 

Czy dostrzega Pan jakieś plusy wynikające z sytuacji związanej z COVID w 2020 roku?

Przede wszystkim znaczne przyśpieszenie w kategorii dom, ogród i wypoczynek. Oprócz wielu trudności, rok 2020 był okazją do zupełnie nowych doświadczeń – zarówno w obszarze biznesu, jak i w całej sferze społecznej.

Socjolodzy zauważają istotne różnice na poziomie relacji rodzinnych. Podobnie jest z perspektywy biznesu. Narzucone ograniczenia stały się impulsem do zmian. Mnóstwo osób zaczęło zwracać większą uwagę na przestrzeń, w której żyją na co dzień, a to przełożyło się na nieuświadomione wcześniej potrzeby. W tym roku Polacy bardziej inwestowali w dom i ogród. Trampoliny ogrodowe, place zabaw czy baseny stały się prawdziwym hitem. Kiedy pływalnie, obiekty sportowe czy parki rozrywki zostały zamknięte – wiele osób postanowiło zadbać o te rozwiązania we własnej przestrzeni. 

 

Co jest dla Pana największym osobistym sukcesem w 2020?

To właśnie w tym roku powstało hasło “Naszą siłą są ludzie”. Kiedy za rogiem czyhało na nas sporo problemów – poradziliśmy sobie dzięki sile zespołu. Mnóstwo firm borykało się z koniecznością masowych zwolnień, a my w tym czasie nie tylko utrzymaliśmy liczbę pracowników, ale co więcej – rozbudowaliśmy zespół. To zdecydowanie jeden z najbardziej satysfakcjonujących tegorocznych sukcesów.

 

A co z największym sukcesem biznesowym?

Kiedy tworzyliśmy plany sprzedażowe i określaliśmy cele roczne, kwestia niezależnych czynników zewnętrznych, które mogłyby zaburzyć nasze działania, była dla nas istotna tak samo jak w poprzednich latach. Wówczas nikt jeszcze nie mówił o pandemii. Mimo tego, w jakich okolicznościach działaliśmy – w 100% zrealizowaliśmy plan sprzedaży w segmencie B2B. Działaliśmy również w obszarze e-commerce i osiągnęliśmy wyniki sprzedażowe na poziomie 150% względem oczekiwanego rezultatu

 

Czy jest coś, co zmieniłby Pan w swoich działaniach wiedząc, jak będzie przebiegał 2020 r.?

Jeszcze bardziej zintensyfikowałbym działania mające na celu rozwój obszaru online. Niemniej – i tak zanotowaliśmy wiele sukcesów w wielu obszarach. Wyśrubowaliśmy wyniki satysfakcji w obszarze obsługi klienta, wypracowaliśmy ogromny progres w większości kanałów, przeprowadziliśmy dziesiątki współprac z influencerami, a w ostatnim kwartale uruchomiliśmy zupełnie nową wersję sklepu.

O ile w rdzennym segmencie utrzymujemy pozycję lidera i sukcesywnie zajmujemy kolejne rynki europejskie, to w przypadku B2C konkurujemy z markami, które w tej warstwie rynku są obecne znacznie dłużej. Za wieloma z nich stoją naprawdę pokaźne zasoby ludzkie i finansowe, dlatego tym bardziej cieszy fakt, jak sprawnie dotarliśmy do punktu, w którym toczymy równy wyścig o klientów i uzyskujemy wyniki przekraczające założenia.

 

Jak ocenia Pan działania konkurencji?

W ubiegłym roku świętowaliśmy 15-lecie firmy Mirpol, a w tym roku pokazaliśmy, że nasze rynkowe doświadczenie to nie puste słowa. Uważam, że pierwsze miesiące tego roku dla wszystkich były naprawdę trudne. Nikt nie wiedział, co przyniosą kolejne rozporządzenia i jak rozwinie się sytuacja, więc u wielu pojawił się strach czy wręcz panika.

Następnie okazało się, że rynek mocno odbił, gdyż ludzie zaczęli wykorzystywać wolny czas na remonty, aranżację swoich ogrodów, tarasów i balkonów oraz tworzenie przestrzeni do wypoczynku. Dzięki temu branża cieszyła się dużym zainteresowaniem, ale ci, którzy na początku dali się ponieść panice – w szczycie sezonu nie byli już w stanie wykorzystać tegorocznego potencjału.

 

Jakie trendy będą wygrywać w sezonie 2021?

Sądzę, że utrzyma się trend kreatywnego wykorzystywania swojej przydomowej przestrzeni i zaangażowania w ideę DIY. Analiza trendów to stały element naszej pracy, a co więcej – sukcesywnie dążymy również do tego, by trendy nie tylko śledzić, ale także kreować. Realizujemy strategię marketingową, która zapewnia nam istotny wpływ na odbiorców, a to szansa na udane wdrażanie zupełnie nowych rozwiązań produktowych.

Bardzo istotne staje się również samodzielne tworzenie ekologicznej żywności, a co za tym idzie – w nadchodzącym sezonie spodziewamy się dużego zainteresowania produktami takimi jak szklarnie ogrodowe czy małe rozsadniki balkonowe. 

 

Co będzie największym wyzwaniem w przyszłym roku?

Globalne załamanie się rynku transportowego, który spowodował przerwanie łańcucha dostaw, przełożyło się na znaczny wzrost cen frachtu – a to z kolei spowoduje inflację oraz wzrost cen sprzedaży. 

Przedsiębiorcy, dla których import i współpraca z Chinami odgrywa kluczową rolę, muszą zachować spokój oraz naprawdę dobrze dobierać partnerów biznesowych. Wiele firm z Chin spotka się z problemami w łańcuchu dostaw. To z kolei wiąże się z dużymi spekulacjami w zakresie cen oraz dotrzymywaniem terminów dostaw. W przyszłym roku cena nie będzie już zajmować pierwszego miejsca. 

 

2021 będzie przełomowy, bo…

Przełom niezaprzeczalnie rozpoczął się już w tym roku, a kolejny sezon może być jego kontynuacją. Sądzę, że największą rolę odegra zmiana zachowań konsumentów i coraz większy odsetek zakupów dokonywanych online. Spowoduje to, że firmy po prostu będą musiały rozważyć wejście na płaszczyznę handlu w sieci.